Komentarze: 0
...Jutro...Wtorek...Podobno mam się jakimś cudem zjawić u Marka...A dokładnie to mam pomóc mamie zanieść cosik pysznego:D...Boję się jakby nie było...Nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć...A jeśli zacznie się rozmowa????...Nie chcę jutro rozmawiać...Ja potrzebuję czasu, by mu wszystko przekazać...wyjaśnić...Nie chcę załatwiać tego w 5 minut...To nie ma sensu...W sumie to już bym chciała mieć tą rozmowę za sobą...Wiedzieć wszystko...Ale boję się...Strasznie się boję...Byłam dzisiaj w kościółku...Wyspowiadałam się ładnie...I ofiarowałam Komunię Św. za mnie i za Marka:)))) ...Wierzę, że wszystko będzie dobrze...Że moje marzenie się spełni...Teraz dopiero czuję jak bardzo w to wierzę...!!!...Chcę tylko jednego...Aby zechciał lepiej mnie poznać...Poznać się lepiej wzajemnie...Dzisiaj miałam pozytywny dzionek, bo Go widziałam :))) ...Potem pogadaliśmy chwilkę na gg...To też dużo mi dało...Dodało mi pozytywnej siły i wiary...Wszyscy mi mówią, że będzie dobrze między nami...Że wszystko się ułoży...A ja się zastanawiam skąd oni to mogą wiedzieć??...Tylko Bóg jeden wie jak to będzie...I zostawmy to w Jego rękach...Zaufam Panu...Wierzę...